Strona główna | Mapa serwisu | English version  
Odpady w mojej gminie
Odpady w mojej gminie

Dosłownie wszystko, dosłownie wszędzie

To prawdziwa plaga — mówi Irena Jarząbek – dyrektor Rybnickich

Służ Komunalnych. I nie są to słowa przesadzone. Od początku stycznia na terenie miasta zlikwidowano ponad 50 dzikich wysypisk śmieci.
Skoszona trawa, gruz, opony, umywalki, muszle, puszki, butelki. Na takich
wysypiskach można znaleźć dosłownie wszystko — wylicza kierownik działuoczyszczania miasta RSK Franciszek Węglorz. Sytuacja budzi coraz większy niepokój, gdyż zjawisko narasta. W ubiegłym roku w Rybniku pojawiło się „tylko” 30 dzikich wysypisk śmieci, podczas gdy od 7 stycznia do 6 czerwca na terenie miasta zlikwidowano już 52 nielegalne wysypiska, z których wywieziono ponad 44 tony śmieci. Koszt pracy pracowników i sprzętu RSK wraz z wymaganymi opłatami wyniósł ponad 16 600 zł. – Są miejsca, w których nielegalne wysypiska pojawiają się dwa, trzy razy w roku. Tak jest np. na ul. Niepodległości, Łokietka, Poniatowskiego czy Hotelowej – mówi K. Węglorz. – Najczęściej wysypiska znajdują się przy drogach, które prowadzą przez tereny zalesione, choć zaczynają się również pojawiać w pobliżu garaży. Walkę z amatorami nielegalnych składowisk „toczą” Rybnickie Służby Komunalne, Wydział Ekologii UM oraz Straż Miejska. To ona ustala właściciela terenu, na którym znajduje się dzikie wysypisko. Jeżeli jest nim miasto, wówczas do pracy zabierają się pracownicy RSK. Jeśli natomiast wysypisko znajduje się na terenie prywatnym, to zgodnie z ustawą o odpadach, wysprzątanie go leży w gestii właściciela. O tym obowiązku przypominają funkcjonariusze SM. Jednak dzikie wysypiska nie są jedynym problemem, który spędza sen z powiek pracownikom RSK. Odrębny kłopot stanowią zaśmiecone pobocza dróg wylotowych.






informacja zaciągnięta z www.Rybnik.pl

To jest stopka